Ludzie są uzależnieni od siebie nawzajem, a najgorsze jest to, że wiemy, iż bez nich sobie nie poradzimy i boimy się utraty.
Jesteśmy zależni od matki od chwili narodzin.
Później, gdy jednak mama na coś nie pozwala, zwracamy się w ostateczności do ojca i z niecierpliwością czekamy na jego decyzję.
Chodząc do szkoły, jesteśmy podporządkowani nauczycielom oraz starszym uczniom.
W końcu spotykamy nastoletnią miłość i gdy ona nie pozwala nam iść na imprezę lub spotkać się z przyjaciółmi, to wiernie przy niej trwamy cały wieczór, oglądając filmy i opychając się popcornem. Później jest praca, gdzie szef dyktuje warunki i chociaż plujemy sobie w brodę, że dryguje nami jakiś baran to i tak je wykonujemy.
Następnie bierzemy ślub i nasza jako taka beztroska się kończy. Mężczyźni zostają bez kasy, a kobiety na nic nie czekają, bo i tak przecież nikt ich nie zaskoczy bukietem kwiatów, ale nadal żyją razem, bo są związani.
W końcu pod koniec życia i tak liczymy na ukochaną osobę, bo kto nam pomoże wstać z łóżka lub posmaruje maścią obolałe plecy?

I teraz to wszystko brzmi słabo, gdy dotrze do Ciebie, że jednak człowiek nie jest tak do końca niezależny, prawda? Zawsze jesteśmy czegoś częścią. Częścią rodziny, częścią paczki przyjaciół, połową związku. Nigdy nie jesteśmy obok.

Jednak czy gdybyśmy nie nawiązywali więzi, nasze życie miałoby jakiś sens? Czy chciałoby nam się wstać o 5:30, aby zdążyć na autobus, jeśli nie mielibyśmy pewności, że ktoś za 15 minut zrobi nam kawę i obdarzy nas uśmiechem?
Najważniejsi dla nas ludzie to nie stacje benzynowe, gdzie zatrzymujemy się na ułamek sekundy, żeby kupić hot-doga, tylko sposób podróżowania. Po całej galaktyce i jeszcze dalej. Codzienne życie z drugim człowiekiem, rozmawianie o swoich marzeniach i dzieciństwie, opowiadanie jak było w pracy jest o wiele intymniejsze niż seks. To jest dopiero pokonanie wstydu - wyznanie, że gdy było się dzieckiem, ukradło się kredki albo że napluło się do picia znienawidzonej ciotki.

Nie bój się takich relacji. Co innego przyniesie Ci takie szczęście?